Theme Preview Rss

Jedzenie za darmo – freeganizm

Ostatnio pojawił się nowy ekologiczny trend, tzw. freeganizm. Trend, który na pewno wielu z nas zaskakuje. Co to jest freeganizm? Tym mianem określany jest antykonsumpcyjny styl życia, który sprowadza się do ograniczeniu udziału w ekonomii. Nazwa pochodzi od ang. free – wolny, darmowy oraz veganism – weganizm. Nie wszyscy freeganie są weganami i wegetarianami, ale często tak jest, dlatego, że mięso należy przechowywać w odpowiedniej, niskiej temperaturze, więc ryzykowne byłoby spożywanie go ze śmietnika.

Oględnie rzecz biorąc idea ta polega na minimalizacji konsumpcji i walce z marnotrawieniem jedzenia, jego poszanowaniu, co ma sens zwłaszcza w obliczu wszechobecnego głodu na świecie. Zwolennicy tego ruchu cenią współpracę i dzielenie się, co kontrastuje z ideą społeczeństwa opartego na materializmie i zachłanności. W praktyce polega to na tym, że ultra freeganie nie kupują jedzenia, lecz jedzą tylko to, co znajdą na śmietniku. Nie jest jednak tak, że freeganie jedzą tylko żywność wyrzuconą na śmieci, proszą także o niepotrzebne towary z restauracji, hipermarketów czy targowisk.

Ruch ten narodził się w USA i dość szybko rozprzestrzenił się w Europie Zachodniej. Najwięcej zwolenników takiego stylu życia jest w Niemczech – tu freeganie szukają nie tylko jedzenia, ale także odzieży, sprzętu elektronicznego, a także opuszczonych przestrzeni. Ruch ten staje się coraz bardziej popularny w Europie Zachodniej, czego wyrazem może być fakt, że w Barcelonie powstał specjalny przewodnik po mieście dla freegan.

Jak ruch ten jest oceniany? Czy spotka się z uznaniem także w Polsce?
Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne – grzebanie w śmietniku nie jest postrzegane jako coś pozytywnego i wielu ludziom, jeśli nie większości trudno będzie to zaakceptować. Dla ludzi nieutożsamiających się z tą ideą nie ma różnicy między bezdomnymi grzebiącymi w śmietniku a freeganami, których stać na kupowanie jedzenia, ale grzebią w śmietniku dla idei. Oczywiście, ruch ten zyskuje coraz większą ilość zwolenników – ludzi proekologicznych, ale wątpliwe jest to, by taki ruch przyjął się na szerszą skalę. Restauratorzy czy sprzedawcy coraz częściej wystawiają niewykorzystaną żywność, tak by osoby potrzebujące czy też freeganie mogli ją wziąć. Na uboczu tego nurtu pozostają jednak nadal markety – do grzebiących w śmietnikach wzywają policję. Ta jednak nie może nic zrobić, bo nie ma przepisu zabraniającego wyjmowania jedzenia ze śmieci, ponieważ nie jest kradzieżą zabieranie czegoś, co ktoś wyrzucił na śmietnik.

Sama idea zasługuje na pewno na uznanie i wskazuje na ważny ogólnoświatowy problem marnowania jedzenia w krajach wysokorozwiniętych, podczas gdy w biednych krajach, zwłaszcza Afryki ludzie codziennie umierają z głodu. Jednak forma realizacji tej idei pozostawia wiele kontrowersji i jest nie do przyjęcia dla większości.

1 komentarze:

Jurij pisze...

Albo żyjemy w innym kraju, albo mój umysł ma do sprawy złe podejście. Freeganizm w Polsce? Impossible.
http://rodion-raskolnikow.blogspot.com/

Prześlij komentarz