Drugie życie śmieci.
Zwolennicy ekologicznego stylu życia coraz częściej angażują się w
upcykling. Termin ten, zapożyczony z angielskiego, określa grupę
pełnowartościowych produktów wysokiej jakości, które – niespodzianka! –
powstało z przetworzenia surowców niskiej jakości, poddanych recyclingowi. O
ile jednak „recykling” oznacza z grubsza wdrożenie czegoś do ponownego obiegu,
„upcykling” odnosił się będzie raczej do włączenia przedmiotów do wyższego
obiegu. Znawcy tematu twierdzą, że branża jest teraz szalenie rozwojowa i wróżą
pionierom tego trendu wielkie kariery.
Upcykling – ekorewolucja
TerraCycle jest wyjątkowym przedsiębiorstwem, a jego fenomen można opisywać w ramach skali światowej. Jego produkty pochodzą całkowicie z upcyklingu, który pochodzi z dość zaskakującego źródła. Ponad dekadę temu, pewien student z uniwersytetu Princetown, Tom Szaky, zwrócił uwagę że dżdżownice karmione resztkami organicznymi wytwarzają wysokiej jakości nawóz do roślin. To zainspirowało go do rozpoczęcia działalności na dużą skalę i produkcji takiego nawozu. Niecodzienny produkt szybko znalazł swoich zwolenników. Już trzy lata po rozpoczęciu przedsięwzięcia nawóz Worm Poop, dystrybuowany w zużytych butelkach PET, sprzedawały największe sieci handlowe w Ameryce, w tym Wall Mart. Następne lata przyniosły firmie Terra Cycle poszerzenie swojej oferty o kolejne pozycje na liście: obecnie odpady gromadzone przez firmę przerabiane są na ponad 200 produktów, które przechodzą długą drogę od pomysłu, po ręczną produkcję.
Płać za luksus ze śmieci
Tajemnicą niebywałego sukcesu firmy TerraCycle jest wyjście z założenia, że śmieci są bodaj jedynym towarem, za pozbycie się którego ludzie chcą płacić. To daje odpowiedź czemu wytwarzanie przedmiotów i produktów z odpadów jest tak intratne. Żaden pomysł nie jest na tyle zwariowany, by stał się niemożliwy. Segregator z opakowań po ciastkach, czy ramka z płytki obwodu drukowanego? Proszę bardzo! Zegar z płyt winylowych lub doniczki z pojemników po jogurtach? Nie ma sprawy! Doskonałym surowcem do upcyklingu okazują się też plakaty z billboardów. Połączone ze zużytymi pasami bezpieczeństwa tworzą jedyne w swoim rodzaju torby na ramię. Produkty z upcyklingu są dodatkowo dużo tańsze niż podobna oferta konkurencji, a wszystko to ze względu na, wspomniane już, niskie, lub zerowe koszty zakupu materiałów. Dzięki umowom zawartym z innymi dużymi korporacjami, firma ma zagwarantowany dopływ surowców , angażując jednocześnie ponad 8 mln Amerykanów w zbieranie śmieci. Czemu? Pomysł jest tyle prosty, co genialny: za każde opakowanie odesłane do TerraCycle, firma, która jest producentem surowca, wpłaca 2 centy na cele charytatywne. To pozwoliło zebrać już 560 tysięcy dolarów. Uzupełnieniem szlachetnej i perspektywicznej strategii firmy jest założenie, zgodnie z którym TerraCycle zatrudnia w swojej fabryce byłych więźniów, narkomanów, bezdomnych, a także kombatantów wojennych, co pozwoliło tym ludziom wykorzystać drugą szansę na normalne życie. W ciągu 6 lat, firma przetworzyła już 50 mln opakowań po sokach, 10 mln butelek PET i 10 mln opakowań po batonach, które w przeciwnym razie trafiłyby na wysypisko. Jeden genialny pomysł na ponowne wykorzystanie śmieci pozwolił zadbać o środowisko naturalne i jednocześnie wesprzeć działalność charytatywną. Czapki z głów, TerraCycle!
Więcej informacji o ekologicznych opakowaniach
tekturowych i ich dystrybutorach znajdziecie TUTAJ.
Upcykling – ekorewolucja
TerraCycle jest wyjątkowym przedsiębiorstwem, a jego fenomen można opisywać w ramach skali światowej. Jego produkty pochodzą całkowicie z upcyklingu, który pochodzi z dość zaskakującego źródła. Ponad dekadę temu, pewien student z uniwersytetu Princetown, Tom Szaky, zwrócił uwagę że dżdżownice karmione resztkami organicznymi wytwarzają wysokiej jakości nawóz do roślin. To zainspirowało go do rozpoczęcia działalności na dużą skalę i produkcji takiego nawozu. Niecodzienny produkt szybko znalazł swoich zwolenników. Już trzy lata po rozpoczęciu przedsięwzięcia nawóz Worm Poop, dystrybuowany w zużytych butelkach PET, sprzedawały największe sieci handlowe w Ameryce, w tym Wall Mart. Następne lata przyniosły firmie Terra Cycle poszerzenie swojej oferty o kolejne pozycje na liście: obecnie odpady gromadzone przez firmę przerabiane są na ponad 200 produktów, które przechodzą długą drogę od pomysłu, po ręczną produkcję.
Płać za luksus ze śmieci
Tajemnicą niebywałego sukcesu firmy TerraCycle jest wyjście z założenia, że śmieci są bodaj jedynym towarem, za pozbycie się którego ludzie chcą płacić. To daje odpowiedź czemu wytwarzanie przedmiotów i produktów z odpadów jest tak intratne. Żaden pomysł nie jest na tyle zwariowany, by stał się niemożliwy. Segregator z opakowań po ciastkach, czy ramka z płytki obwodu drukowanego? Proszę bardzo! Zegar z płyt winylowych lub doniczki z pojemników po jogurtach? Nie ma sprawy! Doskonałym surowcem do upcyklingu okazują się też plakaty z billboardów. Połączone ze zużytymi pasami bezpieczeństwa tworzą jedyne w swoim rodzaju torby na ramię. Produkty z upcyklingu są dodatkowo dużo tańsze niż podobna oferta konkurencji, a wszystko to ze względu na, wspomniane już, niskie, lub zerowe koszty zakupu materiałów. Dzięki umowom zawartym z innymi dużymi korporacjami, firma ma zagwarantowany dopływ surowców , angażując jednocześnie ponad 8 mln Amerykanów w zbieranie śmieci. Czemu? Pomysł jest tyle prosty, co genialny: za każde opakowanie odesłane do TerraCycle, firma, która jest producentem surowca, wpłaca 2 centy na cele charytatywne. To pozwoliło zebrać już 560 tysięcy dolarów. Uzupełnieniem szlachetnej i perspektywicznej strategii firmy jest założenie, zgodnie z którym TerraCycle zatrudnia w swojej fabryce byłych więźniów, narkomanów, bezdomnych, a także kombatantów wojennych, co pozwoliło tym ludziom wykorzystać drugą szansę na normalne życie. W ciągu 6 lat, firma przetworzyła już 50 mln opakowań po sokach, 10 mln butelek PET i 10 mln opakowań po batonach, które w przeciwnym razie trafiłyby na wysypisko. Jeden genialny pomysł na ponowne wykorzystanie śmieci pozwolił zadbać o środowisko naturalne i jednocześnie wesprzeć działalność charytatywną. Czapki z głów, TerraCycle!